Podczas słonecznego dnia 95 procent promieni UV docierających na ziemię stanowią promienie UVA, a tylko 5 procent UVB. W ciągu dnia stosunek ten nieznacznie się zmienia, kiedy około południa, gdy słońce pada niemal pionowo, intensywność promieni UVB wzrasta i krótsze promienie łatwiej mogą dotrzeć do powierzchni ziemi. Dlatego więc opalanie się pomiędzy godziną 10 a 14 jest bardziej niebezpieczne niż w godzinach wcześniejszych lub późniejszych.
Chociaż promienie UVB występują w mniejszej ilości niż UVA, są mocniejsze i w konsekwencji bardziej szkodliwe dla skóry. Powszechnie nazywa się je promieniami palącymi skórę. John H. Epstein, profesor kliniczny katedry dermatologii w University of California w San Francisco twierdzi, że promienie UVB przenikają przez naskórek i skórę właściwą, uszkadzając DNA, RN A oraz proteiny komórkowe, a także ścianki naczyń krwionośnych. Mogą również uszkodzić tkankę łączną. „Początkowo, oczywiście, występuje opuchlizna i silne zaczerwienienie skóry, znane jako oparzenie słoneczne – mówi dr Epstein – ale jeśli sytuacja się powtarza, promienie UVB stają się także bardzo aktywnym czynnikiem rakotwórczym”.
Odwrotnie się dzieje z promieniami UVA – te, choć głębiej przenikają przez warstwy naskórka i skóry właściwej, to szkody przez nie wyrządzone nie są tak znaczne. UVA są nazywane promieniami opalającymi, i tych promieni używa się do opalania w gabinetach kosmetycznych i łóżkach opalających. Mimo to, wbrew obiegowym opiniom, nawet czyste promienie UVA nie opalają „bezpiecznie”. Działanie promieni UVA na skórę może powiększyć szkody spowodowane promieniami UVB, a nawet same te promienie mogą powodować uszkodzenia tkanki łącznej w skórze, co prowadzi do przedwczesnego powstawania zmarszczek. Ponieważ jednak w ciągu dnia jesteśmy wystawieni szczególnie na działanie promieni UVA, one właśnie powinny być przede wszystkim przedmiotem naszego zainteresowania.
Leave a reply