Jeszcze kilkanaście lat temu właściwie wcale się nie mówiło o filtrach przeciwsłonecznych. Najlepszym z nich był kapelusz lub cień rzucany przez drzewo. Dzisiaj kremy z filtrami zajmują całe półki w drogeriach i stanowią całkiem sporą gałąź przemysłu kosmetycznego. Dzisiaj, mimo że dla kobiety lat dziewięćdziesiątych filtry przeciwsłoneczne są potrzebnym i powszechnie stosowanym środkiem, w tej materii jest jeszcze sporo niejasności. Ludzie w dalszym ciągu uważają, że można się opalać bezpiecznie i niebezpiecznie, natomiast eksperci twierdzą, że nie istnieje opalanie bezpieczne. Wielu kobietom wydaje się, że wystarczy mieć sporo różnych kremów o odmiennych numerach filtra, eksperci zaś są zdania, że trzeba mieć jeden, z filtrem 15 lub wyższym. Wiele kobiet sądzi także, iż wszystkie filtry przeciwsłoneczne chronią przed wszelkimi promieniami słonecznymi, eksperci odpowiadają, że to nieprawda – rodzaj filtra zależy od użytych do niego składników.
Na samym początku należy sobie uświadomić, co właściwie próbujemy zablokować. Czynnikiem uszkadzającym skórę są promienie ultrafioletowe (UV), które dzielą się na trzy rodzaje: UVA (promienie o najdłuższej fali), UVB (krótsze, ale bardziej intensywne) i UVC (najkrótsze promienie nadfioletowe, uważane za bezpieczne, dlatego że zostają całkowicie wchłonięte przez warstwę ozonową: ponieważ jednak warstwa ozonowa staje się coraz cieńsza, niektórzy eksperci przewidują, że niedługo promieniowanie UVC stanie się ryzykowne dla naszej skóry).
Leave a reply